Komentarze: 6
słucham sobie grammatika i wszystko umyka, byłem dzisiaj u Azora, cały garaż mu zbazgrałem... narysowaliśmy polskiego chuligana=] potem on pojechał do Eweliny, a ja włóczyłem sie po osiedlu... tak bez celu... już sie do tego przyzwyczajam, tak chodzę sam po tym moim wielkim mieście i myśle o tym wszystkim... o Oli, znajomych, moich byłych, o tym co było, jest i co będzie... snuję różne opcje konsekwencji moich czynów... takie łańcuszki=]... i wszystko się toczy... jutro sobota... pierwsza sobota od kąd pamiętam którą spędze w domu i to w dodatku sam... Justyna ma wesele, Azor idzie gdzies z Eweliną, Ola na ognisko, kuzyn nie ma jak bo robią bawke na jakiejs wiosce za Mielcem... no ale tyle koiec żalenia się!!! ARG!! ŻYCIE I TAK JEST CUDOWNE I TO DZIĘKI MOJEJ KOCHANEJ OLI!!! Pozdro 4 all... Meya i Ola lenie nowe notki pisać!!!!!!